No, takiej sesji fotograficznej, to jak żyję - jeszcze nie miałam. Spódniczkę plotłam przez ponad rok i skończyłam już kilka tygodni temu , ale pertraktacje z Modelką ciągnęły się dość długo, bo a to pogoda nie taka, a to plener nieodpowiedni, aż w końcu wywlokłam najcięższy kaliber przetargowy i zgodziła się pozować za jabłko, dwa żelki i miskę musli na sucho. Dorzuciłam jej potem gratis dwie morele i trzeciego żelka, bo się naprawdę postarała i urządziła mi pokaz w ruchu - taneczny tak, że miałam dylemat czy robić zdjęcia czy nakręcić raczej film. Poprzestałam na zdjęciach. Zresztą... zobaczcie:
Spódniczka jest z nici KAJA morelowych, ciemnozielonych i seledynowych. Jak to zrobić opisałam tu: http://makarbelizmy.blogspot.com/2009/08/cos-morelowego-jak-zmajstrowac.html
Rok roboty, ale sukienka dożywotnia, bo teraz jest za szeroka w pasie, a w przyszłości Modelka będzie pewnie lubiła coraz krótsze kiecki, aż poprzestanie na samym pasku...
poniedziałek, 20 lipca 2009
sobota, 18 lipca 2009
Się robi!
piątek, 3 lipca 2009
Drugi, trzeci a czwarty niepodłączony
Jest już drugi element i nawet trzeci. Jest też i czwarty, ale będzie podłączony dopiero później, bo - jak już wspomniałam - schemat jest dość skomplikowany i bez pół litra... wróć!!! bez prucia nie da się ogarnąć, więc pierwszy element drugiej kategorii musiałam zrobić w powietrzu, bez podłączania. Przynajmniej na razie.
czwartek, 2 lipca 2009
Piąty element? NIE! Pierwszy element...
...jest gotowy! Wiem, wiem, nie ma się czym chwalić, ale biorąc pod uwagę pracochłonność wykonania (masa półsłupków wbijanych w poprzednie półsłupki) oraz stopień nieczytelności schematu - jestem z siebie nawet jakby trochę dumna. A kiedy tak patrzę na ten pierwszy element - mam wrażenie, że całkiem nieźle funkcjonowałby też jako samodzielna serwetka. Też macie takie wrażenie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)